Dzięki nim stosunek zyskuje na zmysłowości, bo jak powszechnie wiadomo odpowiednie nawilżenie czyni cuda. Kiedy to naturalne nie daje rady, warto właśnie sięgnąć po wspomagaczem, które zapewniają odpowiedni poślizg i nie podrażniają okolic intymnych.
Są jednak rzeczy, których nie powinniśmy stosować jako lubrykanty. Nie wszystko bowiem co jest śliskie i wilgotne się do tego nadaje. Do tej niechlubnej listy możemy zaliczyć:
- olej kokosowy
- wazelinę
- ślinę
- balsam do ciała / krem do rą
- mydło w płynie
- pożywienie.
Olej kokosowy
Pomimo jego niezliczonych właściwości niestety nie sprawdza się on najlepiej w roli lubrykantu. Jego antybakteryjne i przeciwwirusowe działanie uszkadza florę bakteryjną pochwy, a ponadto może zaburzyć równowagę pH pochwy i doprowadzić do infekcji. Co warto też wiedzieć, oleje działają osłabiająco na lateks, więc musimy liczyć się z ryzykiem uszkodzenia prezerwatywy.
Wazelina
Wbrew pozorom używanie wazeliny w łóżku może przynieść więcej szkód niż korzyści. Parafina obecna w jej składzie może oblepić ściany pochwy, czego bardzo trudno będzie się później pozbyć. Również zawarte w składzie oleje mogą uszkodzić lateksową prezerwatywę.
Ślina
Ślina jest jednym z najpopularniejszych “domowych lubrykantów”. Pomimo ogólnej opinii, że może ona polepszyć jakość seksu, w rzeczywistości daje ona niewiele nawilżenia. Niekiedy stosunek może się przez nią stać wręcz bolesny, ze względu na to, że bardzo szybko zasycha. Ślina sprawdza się wyłącznie w czasie seksu oralnego, w trakcie dopochwowego może wywołać nawet późniejszą suchość pochwy.
Balsamy i kremy do rąk
Pomimo, że kuszą swoją konsystencją i zapachem, w trakcie seksu mówimy im stanowcze nie. Te produkty przeznaczone są wyłącznie do użytku zewnętrznego. W momencie dostania się ich do pochwy, musimy liczyć się z ryzykiem zaburzenia pH i możliwością wystąpienia groźnych podrażnień, w szczególności jeśli kosmetyki są perfumowane.
Mydło w płynie
Mimo, że jest odpowiednio wilgotne i śliski, a dodatkowo niweluje zanieczyszczenia nie powinno się go używać podczas mycia pochwy. Wpływa to negatywnie na jej pH, uszkadzając florę bakteryjną. Dodatkowo może powodować nieprzyjemne uczucie pieczenia.
Pożywienie
Jedzenie w sypialni może być ciekawym pomysłem, jednak do momentu kiedy zechcemy wprowadzić je do narządów płciowych. Przede wszystkim wiąże się to z ryzykiem wystąpienia infekcji. Nasz organizm najprawdopodobniej nie poradziłby sobie z wchłanianiem tej żywności, więc wszystko co trafi do pochwy należy następnie wydostać z powrotem. O ile jeszcze zjadanie bitej śmietany czy truskawek z ciała partnera może być przyjemne, to masło pozostawmy w kuchni.
Czego zatem używać w roli lubrykantu?
Aby mieć pewność, że środek jest w pełni bezpieczny, najlepiej zdecydować się na lubrykanty odgórnie przeznaczone do współżycia. Rynek oferuje nam masę różnorodnych produktów, a wśród nich znajdziemy te o wysokiej jakości, którym bez mrugnięcia okiem możemy zaufać. Wśród nich znajduje się przykładowo https://allwimin.com/pl/sklep/. Bez wątpienia pomoże Ci sprawić, że Twój seks będzie lepszy. Lubrykant został stworzony ze składników pochodzenia naturalnego i zapewnia, że chwile intymnej bliskości będą mijały Ci gładko i sprawiały przyjemność.
Sprawdź bestseller:
https://allwimin.com/pl/produkt/wimin-lubrykant-50-ml/ - unikatowa receptura i dyskretne opakowowanie sprawiają, że jest to jedna z najczęściej wybieranych pozycji w grupie produktów marki Wimin.