Potrzeba pielgrzymowania
Niemal tak długo, jak ludzie egzystują na Ziemi, istnieje również pielgrzymowanie. Pielgrzymki uważa się za jeden z najstarszych przejawów ludzkich wędrówek wynikających z motywów pozaekonomicznych. Podróże duchowe posiadają z jednej strony charakter oddolnego, spontanicznego ruchu, z drugiej zaś są przyjmowane jako jedna z oficjalnych form pobożności. Wiele wyznań traktuje pielgrzymkę do świętych miejsc jako obowiązek ciążący na każdym z wyznawców, inne natomiast zaliczają ją do jednej z możliwych form wyrażania religijności. Wielu współczesnych Chrześcijan czuje potrzebę odnowy religijnej i wyrusza w podróże do Ziemi Świętej. Muzułmanie, zgodnie z ostatnim filarem wiary (Hadż), przynajmniej raz w życiu muszą odbyć podróż do Mekki. Także hinduiści odbywają pielgrzymki do świętych miejsc, choć większość z nich posiada świątynie (mandiry) we własnych domach i tam oddają się kontemplacji.
Meksyk, Gwatemala, Tybet – to te lokalizacje stały się w minionych latach celem pielgrzymek ludzi szukających duchowego odnowienia. Pielgrzymi coraz częściej wybierają miejsca, w których mogą zetknąć się z inną kulturą i zastanowić się nad swoim życiem. Nierzadko wracają z takich podróży bogatsi o nową wiedzę: odwiedzając punkty kultu religijnego, spoglądają na Boga z innej strony, a także odkrywają świat, który wcześniej znali jednie z telewizji czy zdjęć. Najważniejsze jednak jest, żeby mieć otwartą głowę, a wówczas łatwiej będzie napełnić się duchowo.
Kierunek: Indie
Coraz więcej biur podróży zaczyna oferować pielgrzymki w nietypowe miejsca, a ludzie chętnie z nich korzystają. Coraz częściej wybieranym celem pątników stają się Indie, które dzięki swojej uduchowionej atmosferze sprzyjają kontemplacji bez względu na wyznawaną religię. Najpopularniejszym miejscem peregrynacji jest Waranasi, które - zgodnie z wierzeniami - ufundował sam Śiwa. Za sprawą odpowiedniej praktyki można osiągnąć w nim Mokszę, czyli wyzwolenie.
Ważnym punktem duchowej wycieczki jest również aśrama Sathya Sai Baby. To największa hinduska pustelnia, tradycyjnie wypełniona energią i miłością. Można w niej uczestniczyć w ceremoniach śpiewu bhadźanów (bhajan) i medytować podczas recytacji wedyjskich hymnów, które pozytywnie wpływają na umysł.
Ciekawym punktem podróży jest też aśrama Art of Living, gdzie pielgrzymi mogą wziąć udział w kursie sztuki życia. Ci, którzy ukończyli ten kurs, twierdzą, że są naładowani pozytywną energią i bardzo chętnie podjęliby się go jeszcze raz. W międzyczasie można doświadczyć jeszcze lili, czyli cudów, Awatara.
Wspomnienia Waltera Eidlitza
Jedną z pierwszych osób, które zdecydowały się na duchową podróż do Indii i udokumentowały to na piśmie, był Walther Eidlitz, który - jako historyk religii - umiejętnie przedstawia kontekst duchowych praktyk, które w Indiach przetrwały setki lat. Co ciekawe, Eidlitz wyruszył tam w czasie szczególnie trudnym dla Europy, bo w 1938 roku, na chwilę przed wybuchem II Wojny Światowej. Wskutek wydarzeń historycznych, planowana przez niego podróż niespodzianie się wydłużyła, a sam Eidlitz szybko trafił do brytyjskiego obozu dla internowanych w Kolkacie. Swoje wspomnienia z tamtego okresu zawarł w książce „Nieznane Indie”, która właśnie ukazała się na polskim rynku wydawniczym. Możemy w niej przeczytać m.in. jak autor poznał tradycję gaudijawisznuizmu, śpiewał hymny do Śiwy, czytał Bhagawatapuranę w obozowej szopie na narzędzia, czy spędzał zimę pod Himalajami. Co warte zaznaczenia, ten nieżyjący już indolog opisał wszystko w sposób barwny i przystępny, więc jest to lektura nawet dla osób, które wcześniej nie miały do czynienia z podobną tematyką.
Przyszłość duchowych podróży
Coraz więcej osób decyduje się na duchowe podróże i wydaje się, że ta praktyka dopiero się rozwija i ma przed sobą świetlaną przyszłość. Ludzie są ciekawi świata i oprócz zwiedzania nieodkrytych wcześniej przez nich lądów, chcą również doznać religijnego odnowienia.
Największym problemem wciąż jest jednak cena, gdyż siedmiodniowa pielgrzymka do Indii kosztuje około 4-5 tysięcy złotych. Mimo to zainteresowanie takimi wyprawami jest spore i wszystko na to wskazuje, że będzie rosło. Kraje Trzeciego Świata stają się najbardziej pożądanymi religijnymi celami.